Różne pióra - jeden cel. Przegląd stylów piśmiennictwa muzycznego
ARTYKUŁTEMAT PRZEWODNI
Gabriela Białkowska, Zuzanna Biesiadecka, Natalia Bukowska, Oksana Huzovata, Aleksandra Nowak, Radosław Żukowski
5/8/2025


Ilu znasz krytyków muzycznych, których styl naprawdę Ci odpowiada? Może myślisz o takich nazwiskach jak Waldorff, Chłopecki czy Kisielewski? To tylko nieliczni z tych, którzy kształtowali sposób, w jaki piszemy i myślimy o muzyce. Współczesne piśmiennictwo jest bardzo różnorodne. Na rynku dziennikarskim i muzycznym pojawiło się wiele nazwisk, a w tym tekście zaprezentujemy kilka z nich.
Uważamy, że warto promować dzisiejszą krytykę muzyczną, dlatego postanowiliśmy, że każdy z nas opisze jednego autora. Rezultat okazał się zaskakujący! Wynikiem naszej pracy jest sześć sylwetek twórców (polskich i zagranicznych), prezentujących szeroki wachlarz stylów i niekiedy zupełnie różne, ciekawe sposoby pisania o muzyce. Chociaż niektóre mogą nie przemówić bezpośrednio do Twoich oczekiwań, to jednak każdy z nich oferuje unikalne spojrzenie.
Być może odkryjesz tu krytyka, którego sposób wyrazu zainspiruje Cię do innego postrzegania świata dźwięków. Jedno jest pewne – warto poznać różne punkty widzenia.
Dorota Kozińska
Grono krytyków operowych jest niewielkie, ponieważ pisanie o operze jest nie lada wyzwaniem. Z dużym profesjonalizmem podchodzi do tego zadania Dorota Kozińska - jedyna kobieta w opisywanym gronie - latynistka, tłumaczka, wieloletnia redaktorka Ruchu Muzycznego, felietonistka Tygodnika Powszechnego i Teatru, autorka audycji radiowych w Polskim Radiu Chopin i Programie Drugim Polskiego Radia. Prowadzi blog „Upiór w operze” https://atorod.pl, w którym opisuje z pasją spektakle operowe z Polski i świata, często zwracając uwagę na mniej znane dzieła i zapomniane konteksty historyczne. Jako krytyk muzyczny, specjalizujący się w operze, wyróżnia się literacką jakością tekstów, erudycją i umiejętnością łączenia analizy muzycznej z narracją pełną emocji. Nie ogranicza się do suchych opisów – jej recenzje to opowieści, w których muzyka nabiera głębi i kontekstów historyczno-kulturowych. Kozińska ma rzadką umiejętność balansowania między precyzyjną analizą a osobistą, pełną pasji refleksją. Pisze obrazowo, często posługuje się metaforami, które pobudzają wyobraźnię czytelnika. Jej język jest klarowny, a teksty przystępne zarówno dla melomanów, jak i specjalistów. Łączy emocjonalność z intelektualnym dystansem – nie ukrywa swojego stosunku do dzieł, ale jednocześnie zachowuje krytyczną ostrość. W jej recenzjach znajdziemy także subtelny humor i ironię, które dodają im lekkości, ale nigdy nie są skierowane przeciwko samej muzyce – raczej wobec jej nieudanych wykonań.
Najlepszym przykładem na literacką jakość jej krytyki jest recenzja Makbeta Verdiego wystawionego w Teatrze St. Gallen. W jej tekście widać zarówno wnikliwość analizy, jak i wyrazisty, obrazowy język:
„Spektakle Lady cechuje prostota, a zarazem przejrzystość użytych środków. Jego Makbet rozgrywa się w świecie egzystencjalnego i metafizycznego mroku, w którym księżyc już to lśni srebrem na czarnym niebie, już to jest ciemną plamą na jasnym nieboskłonie, ale zawsze jest księżycem, wyznaczającym straszną szekspirowską noc, po której nie wstaje dzień."
To zdanie mogłoby funkcjonować jako samodzielny, poetycki opis rzeczywistości scenicznej – tak silnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Kozińska nie tylko relacjonuje, ale kreśli obraz, który niemal materializuje się przed oczami. Jest to krytyka operowa w najlepszym wydaniu – łącząca precyzję myśli z wyczuciem dramaturgii i językową finezją. Jej teksty przykuwają uwagę, ponieważ nie są jedynie relacją ze spektaklu, ale intelektualną podróżą – przez muzykę, historię, kulturę i emocje. Dlatego warto je czytać – by nie tylko wiedzieć, co dzieje się na scenach operowych świata, ale także jak to rozumieć i dlaczego to ma znaczenie.
Jeśli chcecie doświadczyć krytyki operowej, która angażuje równie mocno jak sama muzyka, zachęcamy do przeczytania całej recenzji - https://atorod.pl/?p=8667.
Zuzanna Biesiadecka
Piotr Mika
Młode pokolenie krytyków muzycznych reprezentuje Piotr Mika. Ukończył Dziennikarstwo i krytykę muzyczną na Akademii Muzycznej w Łodzi. Już w czasie studiów zaczął pisywać do Ruchu Muzycznego. Zakres jego zainteresowań jest bardzo szeroki. Ma w swoim dorobku wiele recenzji płyt, wywiadów czy relacji z koncertów i festiwali. Zabiera także głos w dyskusjach o aktualnych problemach kultury muzycznej czy pisania o muzyce (bardzo ciekawy tekst „Zmierzch bogów?”, w którym relacjonuje swoje rozmowy o krytyce ze swoimi bardziej doświadczonymi kolegami).
Warto zwrócić uwagę na piękno i staranność języka, którego używa w swoich tekstach. Opisy muzyki, które zamieszcza w swoich recenzjach, są barwne, nietuzinkowe i przemawiają do wyobraźni. Gdy jakiś aspekt interpretacji ocenia negatywnie, nigdy nie robi tego w sposób poniżający i zawsze stara się podkreślić pozytywne strony wykonania. Potrafi także w ciekawy sposób rozpoczynać swoje prace, by zainteresować czytelnika i sprawić, że ten przeczyta cały tekst. Co najważniejsze jednak – nie sili się na sztuczny obiektywizm. Pisze szczerze o swoich uczuciach na dany temat i za to, jak sądzę, najbardziej ceni go redakcja Ruchu Muzycznego.
Radosław Żukowski
Piotr Grella-Możejko
Choć przede wszystkim zasłynął jako kompozytor, równie prężnie prezentuje swoje wykształcenie literaturoznawcze jako animator życia muzycznego, tłumacz i publicysta. Urodził się w 1961 roku w Bytomiu. Niezależnie od prywatnych studiów pod kierunkiem Edwarda Bogusławskiego i Bogusława Schaeffera, ukończył specjalizację dziennikarską na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Obecnie mieszka i tworzy w Kanadzie (od 1989 r.), gdzie wyemigrował jako młody muzyk. Tam właśnie studiował kompozycję, teorię i historię muzyki w University of Alberta w Edmonton m.in. u Alfreda Fishera, a także otrzymał stopień Master of Music.
Piotr Grella-Możejko ewidentnie zna się na kulturze zagranicznej, co odzwierciedla tekst opisujący dyrygentkę Lidię Khaner, w którym pisze:
Choć wydarzenie zatytułowano „Francuskie koneksje”, zdominowała je polska muzyka, w której przypadku takich powiązań jest mnóstwo, co uzasadnia sprytny tytuł. Sprytny, gdyż Khaner chce popularyzować naszą muzykę, co jest trudnym zadaniem, bo wszystko tu dzieje się za kanadyjskie dolary, a Kanadyjczycy wolą wspierać własną twórczość oraz tę kanoniczną, oczywiście głównie zachodnią.
Warto sięgnąć po cały tekst (https://ruchmuzyczny.pl/article/2153), gdyż jest on jednym z nielicznych, jakie możemy znaleźć w języku polskim. Tak się składa, że Grella nie tylko obraca się w kręgu zagranicznym, ale i pisze prawie wyłącznie w języku angielskim. Jego teksty przy tym nie tracą specjalistycznego charakteru. W swoich dziełach odnosi się m.in. do koncepcji dzieła otwartego i zamkniętego Umberto Eco. (Otwarte ma pozwolić nam na szeroką interpretację, zamknięte zaś bardzo klarownie określa swoją treść.) Pióro Możejki można opisać jako wymagające dla czytelnika, świadczące o filozoficznym podejściu do muzyki.
Po więcej informacji na jego temat można sięgnąć korzystając z poniższych linków:
https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/07494467.2009.494064
https://pbl.ibl.poznan.pl/dostep/index.php?s=d_biezacy&f=zapisy&p_autorid=408362
https://culture.pl/pl/tworca/piotr-grella-mozejko
https://mozejko.ca/author/piotr/
https://polmic.pl/pl/encyklopedia/osobowe/g/grella-mozejko-piotr#publikacje
Gabriela Białkowska
Ігор Панасов [Igor Panasow]
Jednym z najważniejszych ukraińskich krytyków muzycznych jest Ігор Панасов – postać, która od lat wpływa na kształtowanie sceny muzycznej Ukrainy. Jako były redaktor naczelny Karabas LIVE oraz Cultprostir.ua, a także osoba odpowiedzialna za rozwój i promocję prestiżowej ukraińskiej nagrody muzycznej YUNA, aktywnie wspiera promocję ukraińskiej muzyki.
Wyróżnia go szerokie podejście do krytyki muzycznej – nie tylko ocenia utwory, ale także bada ich wpływ na kulturę i społeczeństwo. Jego książki, takie jak „Encyklopedia błędów. Show-biznes”, pokazują kulisy ukraińskiego przemysłu muzycznego. Styl pisania Panasowa łączy profesjonalizm z lekkością i ironią, co czyni jego teksty przystępnymi, a jednocześnie wpływowymi.
Więcej informacji na temat jego działalności można znaleźć pod poniższymi linkami:
https://rozmova.wordpress.com/2020/02/08/ihor-panasov-3/
Oksana Huzovata
Adam Wiedemann
Adam Wiedemann to polski poeta, prozaik nominowany do Nagrody Literackiej Nike, tłumacz, a także krytyk muzyczny. Jego twórczość cechuje ironia, a także wyrafinowanie i dość duży dystans do świata przedstawionego. W publikowanych przez niego na łamach „Dwutygodnika” recenzjach, relacjach z wydarzeń muzycznych natknąć się można na dosyć szorstkie, moim zdaniem nawet zbyt szorstkie, określenia - jak np. w tekście zatytułowanym „Sukienka”, gdy nazywa jednego z uczestników Konkursu Chopinowskiego wprost „osobnikiem tłustawym”. Czytamy, jak surowo Wiedemann ocenia muzyków; według niego nic nie może równać się z interpretacją Sonaty A dur dokonanej przez Artura Schanbela, a wszystkie inne wykonania są „jakby przyczynkarskie i niezbyt wręcz potrzebne”. W ciekawej i dosyć kontrowersyjnej recenzji płyty Krystiana Zimmermana o tytule „Schubert spod lodu”, zawierającej nagrania sonat Schuberta w wykonaniu polskiego wirtuoza wiele razy stosuje sformułowania typu „według mnie”, „śmiem twierdzić”, ale kusi się również na obiektywne stwierdzanie faktów, jak zdanie, iż „muzyka [Zimmermana] jest przepojona chłodem i wręcz niechęcią do słuchacza”.
Adam Wiedemann jednak, pomimo kontrowersyjnego doboru słów w swoich tekstach, próbuje odnaleźć prawdę o utworze, jego konkretnych wykonaniach, i to w jego wypowiedziach jest chyba najbardziej intrygujące. Z słowną precyzją literata widzimy, jak szuka odpowiednich określeń muzyki, którą słyszy, szuka jej głębszego przesłania, a w wykonaniach- czegoś, co byłoby jakimś osobistym przekazem muzyka do słuchacza. Przykładem takiego poszukiwania naturalności w muzyce (choć sam zastanawiał się w krytyce płyty Zimmermanna „czym jest naturalność w muzyce, i czy jest ona w ogóle pożądana”) są także jego rozważania zawarte w artykule „Sukienka”, opisujące artystyczny język finalistów XVIII Konkurs Chopinowski. Oprócz oceniających epitetów, za które redakcja Dwutygodnika nawet przeprosiła, znów czytamy zniuansowane opisy gry pianistów i pianistek; Wiedemann zdradza czytelnikom, że ma dobry muzyczny słuch, posiada „wyrobiony” słuch melomana i potrafi uchwycić rozmaite akcenty, podkreślenia melodii, które wyróżniają dane interpretacje. Styl jego pisarstwa przypomina mi momentami styl Herberta; to jakby „branie się za bary” z zastanym przez siebie status quo i próba dokonania jakiejś skrajnie szczerej syntezy rzeczywistości. Wiedemann, jako pisarz, w dziedzinie muzyki, której jest odbiorcą, spodziewa się usłyszeć oryginalne opowieści, nie tylko (i aż) bezbłędną wirtuozerię.
Link do tekstu „Schubert spod lodu” https://www.dwutygodnik.com/artykul/7396-schubert-spod-lodu.html
Aleksandra Nowak
Rafał Księżyk
Na fali kontrowersji pisze także Rafał Księżyk, dziennikarz, redaktor i krytyk muzyczny. Jego teksty wyróżniają się bogactwem nieszablonowych porównań. Nie waha się używać wyrazów takich jak "Biały Murzyn" w odniesieniu do Białych muzyków grających w stylu typowym dla Afroamerykanów, czy zaskakujących, negatywnie nacechowanych wyrazów określających muzykę, np. "gnój". O wielkich polskich artystach starszego od siebie pokolenia wypowiada się po koleżeńsku, pisząc "Czesiek" zamiast "Czesław " w odniesieniu do słynnego Niemena. To pióro, bliskie językowi, którego używamy na co dzień sprawia, że teksty są łatwe w odbiorze, ale nie dla każdego akceptowalne.
Natalia Bukowska
Przedstawione wyżej propozycje świadczą o dużej różnorodności stylów w piśmiennictwie muzycznym, dzięki której dyskurs o muzyce trafia do szerszego grona odbiorców. Warto więc zadać pytanie, czy teza o “zmierzchu bogów w krytyce muzycznej” jest wciąż aktualna?
Grafika: Marichka Wowk