Muzyka piaskiem malowana

FELIETON

Gabriela Białkowska

12/5/2024

Animacja wykonywana przy pomocy materiałów sypkich to właśnie tzw. malowanie piaskiem. Sztuka ta wymaga umiejętności typowo malarskich, skupienia się przede wszystkim na koordynacji obu rąk i plastyczności dłoni oraz palców. Aby cały ten artystyczny „przepis” się udał, potrzebna jest także niemała wyobraźnia połączona z elastycznością i – co najważniejsze w przypadku wystąpień z towarzyszeniem muzyki – poczucie rytmu.

Tetiana Galistyna podczas występu w Filharmonii Podkarpackiej w 2018 r. podzieliła się z publicznością swoimi doświadczeniami związanymi z tym zawodem. Opowiedziała m.in. w jaki sposób przebiega transport samego piasku i jakie trudności wiążą się z tym procesem. Piasek przewozi się w specjalnie uszczelnionych skrzyniach i podczas transportu należy zadbać o otwarte okna, ponieważ ziarnka muszą mieć dostarczoną odpowiednią ilość powietrza. Dzięki temu po otwarciu skrzyni zachowują swoją sypkość, która pomaga w precyzyjnym kreowaniu kształtów. W innym wypadku, kiedy piasek zrobi się lekko za wilgotny, istnieje ryzyko powstawania tzw. grudek, które niestety psują cały proces malowania. Jest to więc dość precyzyjna sztuka.

Warto zaznaczyć, że malowanie piaskiem to tak naprawdę sypanie piaskiem bezpośrednio z dłoni. Widzowie obserwują nie tylko sam materiał, ale także cienie rąk, od dłoni aż do łokci. Odpowiednie poruszanie ciałem niezwykle pomaga w interpretacji powstającego w danym momencie widoku. To także połączenie pewnego rodzaju ruchu scenicznego z muzyką i obrazem. Zamaszyste pociągnięcie ręki generuje np. fale na piasku, a kiedy w tym czasie wybrzmiewa muzyka o odpowiednim charakterze, całość nabiera głębszego znaczenia i zespolenia w jeden twórczy akt.

Oprócz dosypywania ziaren piasku trzeba też odgarniać je jedynie przy użyciu dłoni. Zbyt mocne dociśnięcie dłoni lub za szerokie pole ruchu ręki generują nieproporcjonalne ilustracje, zarówno w przypadku sypania piaskiem jak i odgarniania go. Wydaje się więc, że proces ten jest swego rodzaju balansem pomiędzy udaną bądź nie wizją artysty, ale kiedy się nie uda, nie ma możliwości powrotu. Balans ten zauważyć możemy także w przypadku wykonywania muzyki na żywo, bo jeśli zdarzy się pomyłka, tworzy się najczęściej dysonans, który zwykle jest niechciany, a cofnąć czasu nie sposób.

Malowanie piaskiem wiąże się także z rozumieniem naturalnych zależności harmonicznych i wynikających z nich natężeń generujących stany emocjonalne. To sztuka interpretacji utworów oraz sztuka wyboru, bo przecież nie da się sypać piaskiem tak szybko, by stworzyć płynny efekt animacji filmowej. Jest to więc podobne do zatrzymywania się nad poszczególnymi klatkami filmu, ukazywania sytuacji w ruchu oraz nachodzenia na siebie kilku tematów. W muzyce również tematy potrafią na siebie nachodzić, często tworząc coś w rodzaju kilku scen w jednym czasie, zupełnie tak jak w przypadku rysowania piaskiem.

Współgranie ze sobą wielu elementów w czasie biegnącym tylko naprzód, a ponad tym wszystkim opanowanie i wyobraźnia, to cechy, które możemy zauważyć obserwując zarówno sztukę malowania piaskiem, jak i wykonawstwo muzyczne. Połączenie tych dwóch dziedzin artystycznych najlepiej oddziałuje jednak na żywo, podobnie do spektaklu teatralnego. W przeciwieństwie do gotowego, statycznego obrazu, który moglibyśmy podziwiać w muzeum, istotny jest w malowaniu piaskiem sam proces jego powstawania, jak również towarzyszące temu ruchy artystki. Daleki jest on od filmu identycznego w wielu kopiach i możliwego do odtworzenia w domu. Każde przedstawienie nosi znamiona unikatowości, która może już się nie powtórzyć, nawet w kolejnym wykonaniu dokładnie tej samej koncepcji. Innymi słowy jest to sztuka, która dzieje się ,,tu i teraz”, niestety bardzo rzadko widywana, a warto taką ideę rozpowszechniać choćby dlatego, że może posłużyć za element scenografii w balecie. Piaskowa animacja wyświetlana jako tło dla tancerzy wydaje się być atrakcyjnym rozwiązaniem oraz tchnięciem nowego ducha do przedstawień.

Pozostaje także pytanie, co taki piasek może dać nam – widzom? Na pewno ,,otworzy uszy” tym mniej wrażliwym na muzykę. W końcu kogo z nas nie ciekawi, co ukaże się dalej na piasku, który w pewnym momencie sprawia wrażenie jakby nie był już tylko sypany, ale jakby płynął wraz z muzyką... Niczym tancerz zdaje się być wprawiany w ruch poprzez muzykę, ziarnka piasku stają się jej niemal posłuszne. Hipnotyzują oko widza, który zaczyna wierzyć, że to muzyka jest sprawcą widzianej animacji. Muzyka i piasek zaczynają być w odbiorze nierozerwalne, dlaczego więc mielibyśmy pozbawiać się takiej immersji? Dla sztuki muzycznej jest to bardzo korzystna cecha, gdyż wielka opowieść malowana dźwiękiem wpłynie na nas tym mocniej, gdy ujrzymy ją faktycznie pod postacią obrazu. Czyż powstająca na naszych oczach sceneria statków płynących ku nieznanym lądom podczas słuchania IX Symfonii Antonína Dvořáka nie uruchomiłaby wyobraźni?

Źródła i inspiracje:

https://www.resinet.pl/rozrywka/aktualnosci/maly-ksiaze-malowany-piaskiem-swiatlem-i-na-wodzie-wyjatkowy-spektakl-w-filharmonii-podkarpackiej.html

https://youtu.be/mDjBiofoBa4?si=7W5RcZzysHBg9P7l

https://www.klasyka-podkarpacie.pl/nowosci/item/1663-boom-dziadek-do-orzechow-p-czajkowski

https://youtu.be/ZNuMQa8TkNQ?si=oko2COdrEydJfXel

https://www.youtube.com/watch?v=aY_ox96VvjM